Sparingi, sparingi, sparingi...

Ostatni tydzień dla zawodników U2 roczników 2004 i 2005 stał pod znakiem gier sparingowych, które to miały zgrać zespoły przed zaplanowanymi na koniec marca turniejami „Z podwórka na stadion o Puchar Tymbarku", w których to wezmą udział obydwa wymienione zespoły.

W piątek 20 marca obie drużyny spotkały się na orliku przy SP2, Od początku gra toczyła się w środkowej części boiska, a żadna z drużyn nie osiągnęła zdecydowanej przewagi. Chociaż sytuacji podbramkowych nie było zbyt wiele, nie można stwierdzić, że z placu gry wiało nudą. Ciekawiej się zrobiło, gdy po przypadkowym zagraniu ręką przez obrońcę rocznika 2004 sędzia podyktował rzut kary, który to na bramkę zamienił pewnym strzałem Maciek Trzebiatowski. Od straty bramki drużyna starszych chłopaków zaczęła grać zdecydowanie, dążąc za wszelką cenę do strzelenia gola. Wyrównującą bramkę zdobył strzałem głową Michał Wielgosz, wykańczając dośrodkowanie z „rogu" boiska. Pomimo zapewnień trenerów, że to tylko sparing, dała się odczuć chęć odniesienia zwycięstwa, na chęciach się jednak skończyło. Mecz zakończył się zasłużonym remisem.

Na koleiny sparing drużyna rocznika 2004 wstawiła się w niedzielę, 22 marca, aby rozegrać rewanż z Bytovią prowadzoną przez Tomasza Ciersona (rocznik 2002-2003). Już na rozgrzewce dało się zauważyć, że Bytovia postawi wysoko porzeczkę, gdyż trener Cierson zabrał bodajże najmocniejszy skład. Od początku meczu gra toczyła się pod dyktando zawodników Bytovii, którzy grając ładnie i skutecznie strzelali kolejne bramki. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 7:1, honorowego gola dla drużyny U2 strzałem z dystansu zdobył Kacper Kozłowski.

Ostatni sparing odbył się w środę 25 marca, i podobnie jak w piątek spotkały się w nim dwie drużyny U2. Podobnie jak poprzedni mecz tych drużyn tak i ten rozgrywany był na podobnych zasadach jak popularne „Tymbarki". Mecz od początku układał się lepiej dla zawodników rocznika 2004, gdy po zamieszaniu w polu karnym pierwszą bramkę zdobył Gracjan Pyra. Młodsi zawodnicy nie mogli sobie poradzić zwłaszcza z agresywnie grającymi w środku boiska starszymi kolegami, efektem tej przewagi były kolejne bramki które strzelali odpowiednio Olek Treder (4), Szymon Nowakowski, Kacper Kozłowski i Maciek Węsierski. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 8:0 dla rocznika 2004, obiektywnie trzeba jednak stwierdzić, że wynik nie do końca oddaje obraz meczu. Chłopcy z rocznika 2005 mieli również swoje szanse i z przebiegu gry zasłużyli nie tylko na gola honorowego. Z gry swojego zespołu zadowolony był zwłaszcza trener Kiełpiński. Przedstawione na odprawie przedmeczowej założenia chłopcy realizowali niemal wzorowo, co trener w jednej a przerw między kwartami skomentował krótko: „..co ja mam wam powiedzieć? Tak trzymać."

Pamiętając o finałach wojewódzkich w piątek U-12, sobotę U-10 trzymajmy kciuki za naszych zawodników.

• « poprz.
• nast. »